Niewiele osób wie, że w Wolnym Mieście istniało niewielkie, ale dysponujące ciekawymi zbiorami, muzeum kryminalistyczne. Mieściło się na parterze gmachu Prezydium Policji (dziś w tym budynku urzęduje Delegatura ABW). Zostało otwarte wiosną 1925 r. – pierwszy wpis w honorowej księdze gości, z datą 19 maja, był autorstwa ówczesnego Prezydenta Senatu WMG, Heinricha Sahma. I podobnie, jak w przypadku obecnie istniejącego w ramach Uniwersytetu Gdańskiego Muzeum Kryminalistyki, zaczątkiem kolekcji był przede wszystkim rosnący zbiór dowodów zebranych w toku śledztw przez gdańskich policjantów. Po 1920 r. przestały być one wysyłane do Berlina z racji wydzielenia gdańskiej policji ze struktur policji pruskiej.
Co można było zobaczyć na wystawie? Osobne miejsce poświęcono historii gdańskiej policji. Prezentowano grafiki i zdjęcia ukazujące mundury policjantów gdańskich, zmieniające się na przestrzeni dekad, a także oryginalne rozporządzenia dotyczące miejskiej policji z XVII i XVIII w. Bez wątpienia jednak kolejne sekcje budziły najwięcej emocji. W gablotach prezentowano narzędzia zbrodni zgromadzone w toku śledztw: broń palną, noże, kastety i młotki, nierzadko ze śladami zaschniętej krwi. Towarzyszyły im zdjęcia zrobione przez techników policyjnych zaraz po dotarciu na miejsca zbrodni. Dalej ustawiono szklane pojemniki z częściami ciał ofiar (!). Kolejna sekcja poświęcona była samobójstwom – ukazywano zdjęcia ofiar, jak i narzędzia (niekiedy bardzo zmyślne), które używano w Wolnym Mieście do odebrania sobie życia.
Można było ponadto zobaczyć obiekty dokumentujące pracę policyjnych wywiadowców i techników nad wykrywaniem podpalaczy, fałszerzy pieniędzy oraz różnego rodzaju oszustów. Dużo miejsca poświęcono włamaniom i złodziejom. Prezentowano m. in. narzędzia kasiarzy i rozbite sejfy, a na pełnowymiarowych manekinach ukazano, w jaki sposób działali kieszonkowcy. Ostatnie z sekcji uchylały rąbka ówczesnej daktyloskopii czy prowadzenia kartotek osób skazanych czy katalogów tatuaży. Niewielka część wystawy poświęcona była również działalności miejscowej policji obyczajowej.
Brakuje informacji, pod jaki referat czy wydział policji podlegało to dawne, gdańskie muzeum kryminalistyczne. Opiekunami byli delegowani urzędnicy policyjni (pracownicy cywilni..?). Muzeum nie było czynne codziennie; zapewne dostępne było po wcześniejszym ustaleniu terminu wizyty. Nie wiadomo, czy zwiedzanie było płatne, a także, do kiedy funkcjonowało ono w Gdańsku (istniało co najmniej do 1933 r.). Z tego, co udało mi się ustalić, nie zachowały się żadne inwentarze ani zdjęcia prezentujące wystawę w gmachy Prezydium Policji. Chciałbym jednak się mylić...
Znaków zapytania wokół dawnych muzeów czy kolekcji międzywojennego Gdańska jest zresztą więcej. Dość powiedzieć, że podobnie mało (czy w ogóle) nieznanym muzeum, też w ramach istniejącego urzędu, było gdańskie muzeum pocztowo-telegraficzne. Otwarte zostało w 1928 r. w nieistniejącym już budynku na ul. Kotwiczników 11...
Brakuje informacji, pod jaki referat czy wydział policji podlegało to dawne, gdańskie muzeum kryminalistyczne. Opiekunami byli delegowani urzędnicy policyjni (pracownicy cywilni..?). Muzeum nie było czynne codziennie; zapewne dostępne było po wcześniejszym ustaleniu terminu wizyty. Nie wiadomo, czy zwiedzanie było płatne, a także, do kiedy funkcjonowało ono w Gdańsku (istniało co najmniej do 1933 r.). Z tego, co udało mi się ustalić, nie zachowały się żadne inwentarze ani zdjęcia prezentujące wystawę w gmachy Prezydium Policji. Chciałbym jednak się mylić...
Znaków zapytania wokół dawnych muzeów czy kolekcji międzywojennego Gdańska jest zresztą więcej. Dość powiedzieć, że podobnie mało (czy w ogóle) nieznanym muzeum, też w ramach istniejącego urzędu, było gdańskie muzeum pocztowo-telegraficzne. Otwarte zostało w 1928 r. w nieistniejącym już budynku na ul. Kotwiczników 11...